forum miłośników rasy

margherita

ale to jeszcze nie koniec bo w polowie lipca 2011 jakies bydle bo nie umiem inaczej nazwac takiego czlowieka przerzucił mi przez płot maleńkie szczeniątko, suczke, miesciła sie na dłoni. Została nazwana przez moja mame Brytka hahaha od brytana bo taka była "ogromna". Wyrosła na pdobieństwo ratlerka chociaz ma krotka kufe i dosc okrągła głowe jakby z chihuahuałki albo z rosyjskiego toya.
zreszta sami zobaczcie, fotka robiona juz chyba w sierpniu, mała miesci sie na gazecie teletydzień

i juz na jesieni jak urosła

no cóż - została u mnie bo nie było chetnych do adopcji tego stworka, jest bardzo zaborcza i wzieła sobie moją osobe w całkowite posiadanie Wink

ale lubia sie z Dianka i razem ładnie sie bawią i łobuzują i polują na własne koty co widac na wczesniejszych zdjeciach. Laughing

myszka

Gratuluje Diance sukcesów - piękna suczka z niej jest Very Happy

Filmik z polowania na kota obejrzałam - male złośnice z siebie chcą wyjść a kocórek luzik he he. Poza tym Dianka i Brytka to by się idealnie nadawały do stworzenia nowej rasy psów karczująco-plewiących hi hi Wink

margherita Ty jesteś pewna, że to koza hi hi Cool

[link widoczny dla zalogowanych]
W ogóle to jestem ciekawa jak szpicisue reagują na kozy bo mój bardzo lubi te stworki Very Happy

tak na prawdę lubi: serenady im śpiewa i umizgi robi Wink

Yo

Wow...powiem szczerze Małgoś że ja też się zastanawiam czy Ty aby się nie pomyliłaś i jakiejś nowej odmiany "białego szpikózka rogatego" nam nie prezentujesz...bo jak na te fotki patrzę to zupełnie kózki mi ten sielski obrazek nie przypomina. Dianka...cudności, jak prawdziwa Księżna...te wszystkie fotki z wystawy wprost przeczą temu, co ona w domu wyprawia... a może ktoś ją na ten czas "odczarowuje"?
Oranżeria się powiększa, więc nie ma się co dziwić że czasu coraz mniej ... a czy konie wróciły, bo widzę jednego który białym szpikózkom towarzyszy...

Pusia

tulasy

Małgoś Ty to już masz niezły inwentarz
A Dianka jest cudna
Basia

Yo

A ja tu miałam "mieć" obiecane zdjęcia...Znaczy Margheritka mi obiecała że się pochwali...

margherita

Oj Yolek jakas Ty pamietliwa Laughing

jutro wstawie nowe fotki i swieze info dzisiaj jestem padnieta bo noc prawie nie przespana i od bladego switu rodziłam razem z Sorayka ale jest wszystko OK! potem jeszcze dzien zajety innymi sprawami ale obiecuje ze jutro na pewno sie poprawie Very Happy

Yo

No widzisz wiedziałam kiedy się przypomnieć... qurcze to Sorayka JUŻ???
Czekam na wieści z niecierpliwością!!!

tulasy

No Małgoś gdzie konkrety ?
Basia

myszka

Ja też czekam Cool

margherita

O matko ależ upierdliwe kobitki Very Happy

Jesli chodzi o zwierzyniec to na przełomie marca/kwietnia powiekszył sie o piec małych koźlątek Laughing

Najstarsza koza -Magda ( przepraszam wszystkie Magdy ale to moja mama tak nazwala kozulę) pod koniec marca urodziła sliczna kózke-jedynaczke, mała dostala na imie Gwiazdeczka

i juz stroche starsza:

na początku kwietnia urodziła dwa koziołki młoda koza o imieniu Rożek

Rożek urodziła sama ale była w takim szoku ze musiałam sama obedrzec z błon i dopiero jak je wycierałam to do kozuli dotarło ze zostala mama i je zaczela wylizywac. Ale jeden z koziołków nie dawał sobie rady ze ssaniem mleka od mamusi bo miala go za mało i zaczal chudnąc wiec pozniej zaczełysmy go dokarmiac butelka. mleczko dostawał od cioci Magdy, hihihihi i tak mu zasmakowało ze jak tylko nas zobaczyl ze idziemy doic Magde to sie głosno dopominał o swoje jedzonko. Pomogło mu dokarmianie bo jest teraz tak duzy jak jego starsza kolezanka Gwiazdka.
ten koziołek z prawej przy Diance to wlasnie ten ktorego dokarmiałysmy

a to drugi synek Rozka - z małymi uszkami

a w polowie kwietnia przyszły na swiat dzieci młodej kozy bez rogów -Tosi.
Biedna Tosia miala bardzo ciezki porod, w sumie były trojaczki ale to pierwsze nie przezyło :'( chyba musiało umrzec wczesniej bo wyszła tylko głowka i kawałek szyji a zaraz za nim pchało sie nastepne-zywe. Chyba zaczela rodzic nad ranem bo ja jeszcze do niej zagladalam okolo 2.30 w nocy i byla cisza. A jak mama zajrzała okolo 7 rano to juz zastala taki widok. Od razu wezwałam weta ktory bardzo sprawnie wepchnął te dwa maluchy z powrotem i potem kolejno je wyciagał. to pierwsze jak juz pisalam było martwe drugi urodził sie biały koziołek. Był bardzo słaby wiec go reanimowałam i ogrzewałam a potem sie okazalo ze jeszcze jest trzeci płód - tym razem wet wyciagnął małą sliczna kremową kózke ktora takze wymagala pomocy bo sie poddusiła. Na szczescie obie z mama zajełysmy sie maleństwami, masaż, ogrzanie i oczyszczenie z błony. Koza była taka wymeczona i osłabiona ze jeszcze przez kilkanascie dobrych minut dochodziła do siebie i stała na trzesących sie nogach i w ogole nie kojarzyła ze ma dzieci. Po jakiejs pół godzinie sciągnełysmy dla malców troche siary i butelką ze smoczkiem nakarmiłysmy rodzenstwo. Dzieci juz ogrzane, wysuszone lezały na słomie jak dopiero koza podeszła i zaczela je lizac i sie interesowac nimi.

to biały koziołek zaraz po urodzeniu, jest zawiniety w granatowy kocyk. Głowke ma zupelnie jak jego mamusia wiec sadze ze bedzie bezrogi i chyba sie nie myle bo maluchy maja juz prawie 6 tygodni i jego siostrzyczce wyszły juz różki a u niego nic nie widac

a to coreczka Tosi czyli Smerfetka

a tutaj cała banda rozrabia na podworku - filmik krecony kilka dni temu
http://youtu.be/fPHgI636MQE

ciąg dalszy nastapi bo to jeszcze nie koniec hahahaha Wink

m&s

Oooo, ale fajne kózki. No to Małgoś u Ciebie teraz jest gospodarstwo na 1000% Laughing

tulasy

Świetne są te koźlaki , nieźle Ci rozrabiają na podwórku
Basia

myszka

Gwiazdeczka ma cudne kolorki Very Happy

Yo

Wow...jaka odmiana...BIAŁE na ZIELONYM u Margheritki na podwórku...nie szare, nie srebrne, ale białe...Magda, Tosia i Rożek...no chyba raczej Rożka-bo to dziewczynka z przychówkiem....Ale się biało u Ciebie zrobiło...fantastycznie wyglądają te kozie zabawy, gonitwy i podskoki- kózka w wannie, kózka na samochodzie-prawie...a dokazują chyba bardziej niż stado małych szpiców...
No i zgadzam się z Tobą zupełnie...( to o czym rozmawiałyśmy) po takich przeżyciach, po takim karmieniu i perypetiach...nie da rady! Wspaniałe kózki...a zdjęcie z Dianką i koźlętami: rewelacja !!!