Forum forum miłośników rasy Strona Główna forum miłośników rasy
SZPICE WILCZE I NIE TYLKO
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

JERRY PATLAND KEES Z GRATISEM- ZAPALENIE JELIT/ TRZUSTKI ETC
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum miłośników rasy Strona Główna -> Galeria zdjęć
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gosia11010
australopitek



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: OLSZTYN
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:08, 03 Maj 2015    Temat postu:

Tak od dłuższego czasu czytam posty i dodam swoje "trzy grosze". Nie jestem hodowcą, Aramis jest moim pierwszym psem, ale przed decyzją zakupu szpica wilczego bardzo dużo czytałam na temat szpiców. Fakt, jak go przywieźliśmy z hodowli bał się dosłownie wszystkiego, jak zobaczył innego psa to sikał, bał się samochodów, ruchu ulicznego, nawet fruwajacej reklamówki. Teraz jest zrównoważonym psem, ale co prawda wymagało to od nas ogromu pracy z psem. No niestety szpice wymagają dobrej socjalizacji - może dlatego, że są nieufne tego nie wiem. Co do futra to bardzo często Aramis przynosił mnóstwo śmieci z lasu, ale dla mnie to nigdy nie był problem - przecież ma długie futro i to normalne. Nie raz zdarzyło mu się wypaplać w jakimś bajorze - ale po takiej kąpieli był w domu kąpany i problemu z "zapachem" nie było - z drugiej strony nie wyobrażam sobie, żeby psa po kapieli w tak niepewnej - brudnej wodzie nie wykąpać - przecież może się rozchorować. Co do biegunek, też mu się zdarzały i pewnie będą zdarzać, ale co to za problem wsadzić psa do wanny i umyć. Fakt szpic wilczy nie jest dla każdego, ale wydaje mi się, że odpowiedzialni przyszli nabywcy takiego psa powinni trochę poczytać o rasie przed decyzją zakupu, a nie tylko kierować się jego pięknym wyglądem. Co do futra, to Aramis mieszka w bloku i pomimo tego ma piękne futro - na wystawach każdy sędzia chwali jego futro w karcie ocen wpisując " doskonale utrzymana szata, w doskonałym gatunku".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Collarium
homo sapiens



Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 2330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rokiciny k/Łodzi
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 7:32, 04 Maj 2015    Temat postu:

fazi86 napisał:
Szczerze mówiąc trochę zastanawia mnie fakt, że Misza i Castor mają tego samego ojca i (mimo, że w sumie się nie znamy) to oboje mamy 'lękliwe psy'.

Widzę, że teraz zaczynacie szukać winnych wszędzie tylko nie u siebie. Szkoda, że żadna z Was nigdy nie zadzoniła do mnie aby zapytać o ojca swojego "lękliwego" psa. No ale po co? Łatwiej jest zasugerować, że to pewnie winna hodowcy, który niewłaściwie dopiera rodziców. Na szczęście myślę, że mój Bolero sam potrafi się obronić. Wszyscy, którzy go znają wiedzą, że to pies o wyjątkowo mocnej psychice i wszystko można mu zarzucić ale nie to, że jest wylękniony czy nerwowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
m&s
homo sapiens



Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 3626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:58, 04 Maj 2015    Temat postu:

"O socjalizacji inaczej

Siódmy tydzień życia to najlepszy moment na zabranie szczeniaka z hodowli do nowego domu. Wydarzenie to poprzedzają staranne przygotowania. Bogaci w wiedzę teoretyczną, z zapałem nowi właściciele przystępują do zapisywania tej, zdawałoby się, czystej kartki.

Dobry początek obiecującej znajomości

Tak naprawdę charakter i nawyki naszego pupila, niestety, nie będą zależały tylko od nas. Decydując się na wybór szczenięcia, musimy pamiętać, że jego temperament, szybkość uczenia się, karność, skłonność do podporządkowania się czy dominacji to w dużej mierze cechy zależne zarówno od rasy, jak i od tego, jakich miało ono rodziców. Zanim dokonamy wyboru, warto więc zapoznać się z cechami charakterystycznymi dla danej rasy. Równie starannie trzeba przyjrzeć się rodzicom szczenięcia, a zwłaszcza matce. Ona bowiem nie tylko przekazuje swoim dzieciom zapisane w genach cechy, ale także w procesie wychowania, kiedy szczenięta znajdują się pod jej opieką, swoje nawyki. Malcy zawsze naśladują zachowania matki, jeśli jest więc ona histeryczką, to przejmą od niej tę skłonność.

Swoje piętno na psychice malucha odciskają także hodowcy. Z pozoru niewiele mogą zaszkodzić, bo pieski pozostają pod ich opieką krótko: 7-9 tygodni. Wystarczy to jednak, aby pewne zaniedbania były trudne do odrobienia. Wówczas zamiast spodziewanej przyjemności z posiadania nowego szczenięcia mamy rozmaite problemy, z którymi czasami wcale niełatwo sobie poradzić.

Zaniedbana psychika

Nowo narodzone szczenięta mają zamknięte oczy i zarośnięte kanały słuchowe. Ich świat ogranicza się do własnego posłania i pełnych mleka sutków matki, którą rozpoznają po zapachu. Zanim otworzą oczy, cały ich świat to zapachy i dotyk. Każda delikatna pieszczota, każde wzięcie na ręce to dla takiego malca pozytywne przeżycie, uczące, że ręka człowieka jest dobra i przyjazna. Te doznania wzmagają się, kiedy zaczynamy dokarmiać szczenięta - to z ręki człowieka dostają pierwsze kęsy surowego mięsa. Rosnące szczenięta powinny być brane na ręce, pieszczone, czesane. Powinny poznać jak najwięcej rozmaitych dźwięków - włączone radio, odkurzacz, mikser. Nie mogą spędzać czasu jedynie w kojcu. Muszą być wypuszczane i biegać po mieszkaniu, a jeśli jest taka możliwość, także po ogrodzie. Jeszcze u hodowcy powinny poznać zakaz "nie wolno" albo "fe".

Zagrożenia

Szczenię przesocjalizowane. Z takim możemy spotkać się, kupując je od ludzi, którzy mają jedną ukochaną suczkę i jej dzieci traktują niemal jak własne, pozwalają im na wszystko. Takie szczenięta nie wiedzą, co to zamknięcie czy brak towarzystwa człowieka. Są doskonale odchowane, wychuchane, ale trzeba będzie je nauczyć tego, że czasami zostają same w domu i że nie wszystko im wolno. Ponieważ małe szczenięta szybko się uczą, nie będzie to trudne, ale czeka nas kilka ciężkich dni, a zwłaszcza nocy, kiedy osamotniony malec będzie głośno protestował. Dla waszego i jego dobra trzeba to przetrzymać i nie ulegać presji, bo potem, gdy przyjdzie nam zostawić psa samego na dłużej - będzie wył i demolował mieszkanie. Zamykany na krótko w innym pokoju i wypuszczany, kiedy tylko się uspokoi, szybko zaakceptuje fakt, że czasami zostaje sam.

Szczenię niezsocjalizowane.

Szczenię nie zsocjalizowane zwykle pochodzi z dużej hodowli, gdzie trzyma się wiele różnych ras. Szczenięta są w kojcu i mało kto do nich zagląda. Człowieka widują jedynie, kiedy przynosi im jedzenie, a o pieszczotach i dotykaniu nie ma mowy. Taki maluch nie bardzo widzi przyjemność w kontaktach z człowiekiem, a wyjęty z kojca nie wie, jak się zachować. Kilkutygodniowe szczenię szybko się tego nauczy. Im starsze, tym trudniej przyjdzie mu się przystosować do nieznanych warunków. Bywa, że jego psychika jest na tyle zrujnowana, iż strat nie uda się już nadrobić. Warto zatem dobrze przyjrzeć się, w jakich warunkach trzymane są szczenięta i jaki stosunek ma do nich hodowca. Jeśli na widok obcego pierzchają po kątach, należy spodziewać się, że będą z nimi kłopoty."


Anna Redlicka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez m&s dnia Pon 17:59, 04 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fazi86
homo habilis



Dołączył: 22 Gru 2013
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:00, 10 Maj 2015    Temat postu:

Collarium napisał:
fazi86 napisał:
Szczerze mówiąc trochę zastanawia mnie fakt, że Misza i Castor mają tego samego ojca i (mimo, że w sumie się nie znamy) to oboje mamy 'lękliwe psy'.

Widzę, że teraz zaczynacie szukać winnych wszędzie tylko nie u siebie. Szkoda, że żadna z Was nigdy nie zadzoniła do mnie aby zapytać o ojca swojego "lękliwego" psa. No ale po co? Łatwiej jest zasugerować, że to pewnie winna hodowcy, który niewłaściwie dopiera rodziców. Na szczęście myślę, że mój Bolero sam potrafi się obronić. Wszyscy, którzy go znają wiedzą, że to pies o wyjątkowo mocnej psychice i wszystko można mu zarzucić ale nie to, że jest wylękniony czy nerwowy.


Szczerze mówiąc nigdzie nie szukam winnych jak Pan stwierdził. Gdzie coś takiego napisałem? Nie podobała mi się jedynie reakcja na post siemka. Jak właściciel miała prawo wypowiedzieć się na forum na temat swojego psa, nie było to nie na temat. Poza tym proszę powiedzieć gdzie sugerowałem jakąkolwiek winę hodowcy? Nie miałem potrzeby pytać o ojca itp. po prostu cały czas pracujemy z psem i go socjalizujemy. Widzę, że niesamowicie Pana boli że ktoś ośmielił się stwierdzić że Pański pies mógłby nie być idealny. No cóż, po to jest forum żeby wymieniać poglądy. Zastanawia mnie co ma fakt że Bolero potrafi się bronić do jego mocnej psychiki, mógłby Pan to rozwinąć?

Ostatnia kwestia, mam ustawioną płeć w profilu, jej sprawdzenie raczej nie wymaga wiele wysiłku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pusia
homo sapiens



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 5255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Slask

PostWysłany: Nie 19:04, 10 Maj 2015    Temat postu:

A mnie zainteresowalo to zdanie siemki " mój pies jest kochany i będzie niezależnie od tego jaki jest i jak mocno śmierdzi. "
Tzn , ze jest kochany to rozumiem oczywiscie, ale to " smierdzi" Jestem zdziwiona bo prawidlowo pielegnowany szpic nie wydziela żadnego zapachu nawet po zmoknięciu. Czyżby wilcze w tym różnily się od naszych bialych ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margherita
homo sapiens



Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 2355
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puszcza Mariańska/Żyrardów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:31, 11 Maj 2015    Temat postu:

Pusiu
oczywiscie, ze nie smierdza, nie utaplane w syfistym błocku pachna normalnie a jak sie utytłają to wlasnie zeb nie smierdziec trza je wykapac bo nie jest to ich naturalny zapaszek Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Collarium
homo sapiens



Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 2330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rokiciny k/Łodzi
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 7:33, 11 Maj 2015    Temat postu:

fazi86 napisał:
Szczerze mówiąc nigdzie nie szukam winnych jak Pan stwierdził. Gdzie coś takiego napisałem? Nie podobała mi się jedynie reakcja na post siemka. Jak właściciel miała prawo wypowiedzieć się na forum na temat swojego psa, nie było to nie na temat. Poza tym proszę powiedzieć gdzie sugerowałem jakąkolwiek winę hodowcy? Nie miałem potrzeby pytać o ojca itp. po prostu cały czas pracujemy z psem i go socjalizujemy. Widzę, że niesamowicie Pana boli że ktoś ośmielił się stwierdzić że Pański pies mógłby nie być idealny. No cóż, po to jest forum żeby wymieniać poglądy. Zastanawia mnie co ma fakt że Bolero potrafi się bronić do jego mocnej psychiki, mógłby Pan to rozwinąć?

Ostatnia kwestia, mam ustawioną płeć w profilu, jej sprawdzenie raczej nie wymaga wiele wysiłku...

Jeśli obraziłem Pana zmianą płci to bardzo przepraszam. Nie to było moim zamiarem. Jak Pan słusznie stwierdził każdy ma prawo wypowiedzieć się w interesującej go kwestii więc myślę, że ja również. Więc jeśli nie spodobała mi się wypowiedź "siemki" to dałem temu wyraz w swoim poście i myślę, że zrobiłem to we właściwy sposób, nikogo przy tym nie obrażając. Pańskie stwierdzenie, że zastanawia Pana fakt, że Misza i Castor mają tego samego ojca i oba psy są lękliwe jednoznacznie sugeruje, że przyczyna tego stanu rzeczy może leżeć po stronie mojego Bolero, stąd moja reakcja. Nigdy nie twierdziłem, że mój pies jest idealny a moje stwierdzenie, że Bolero sam potrafi się obronić nie sugerowało, że Bolek rzuci się na kogoś i go "zje" Laughing ..to była taka przenośnia. Myślałem raczej o tym, że jest to jeden z bardzieć znanych w Polsce psów i znaczna część forumowiczów dobrze wie jaki jest na prawdę. To tyle w tej sprawie.
My hodowcy nie jesteśmy ideałami. Nie jesteśmy "wszechwiedzący" i nieomylni chociaż z pewnością wiemy wiele na temat hodowanej przez nas rasy. Nieraz również popełniamy błędy i nie zawsze w swojej pracy osiągamy to co zamierzaliśmy, tym bardziej, że "pracujemy" na żywym organiźmie. A natura często jest nieprzewidywalna. Ale bardzo się staramy. Dlatego przykre jest jeśli nasz szczeniak trafia do osoby, która po pewnym czasie z różnych przyczyn stwierdza, że pies nie do końca spełnił jej oczekiwania i potem na publicznym forum wystawia niepochlebne opinie na temat hodowcy. Ja na temat psów mogę rozmawiać godzinami i nigdy nie odmówiłem nikomu porady jeśli ktoś o nią poprosił. A bardzo często dzwonią do mnie lub piszą osoby anonimowe, które już kupiły gdzieś sobie pieska lub zamierzają go kupić i proszą o radę lub opinię. Zawsze staram się pomóc. A jeśli czegoś nie wiem to otwarcie o tym mówię nie udawadniając komuś, że jestem autorytetem. A swoje psy potrafię obiektywnie ocenić i nigdy nie staram się nikogo przekonać, że są idealne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Collarium dnia Pon 8:13, 11 Maj 2015, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pusia
homo sapiens



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 5255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Slask

PostWysłany: Śro 15:07, 13 Maj 2015    Temat postu:

margherita napisał:
Pusiu
oczywiscie, ze nie smierdza, nie utaplane w syfistym błocku pachna normalnie a jak sie utytłają to wlasnie zeb nie smierdziec trza je wykapac bo nie jest to ich naturalny zapaszek Wink


Tak właśnie myślalam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
siemka
australopitek



Dołączył: 28 Gru 2012
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:04, 15 Cze 2016    Temat postu:

Dziś Miszek miał kastrację. Od zawsze był niesamowicie pobudzony seksualnie, na usg można było zauważyć ostatnio zmiany w jądrze, które postępowały, więc zdecydowaliśmy się usunąć oba, bo i prostata była powiększona, co nie jest normą u 3 letniego psa. Niestety na tym nie koniec. Odkąd Misz zaczął chorować przeszło rok temu powolutku jest coraz gorzej. Na dzień dzisiejszy, sytuacja wygląda z grubsza tak: 3 latka- kastracja z przyczyn zdrowotnych. Jedno jądro nadreaktywne i zmienione patologicznie. Amylaza trzustkowa- podwyższona nie wiadomo o ile, bo przekroczyła skalę jaką dysponował sprzęt. Fosfataza wątrobowa- norma przekroczona, stan zapalny jelit ciągle się utrzymuje, zmiany w nerkach i pewnie również w pozostałych narządach zgodnie z poprzednimi wynikami usg. Pies, który nie mógł się zatruć "wciągając coś z ziemi", bo zwyczajnie nie miał apetytu odkąd do nas trafił, ma schorowaną trzustkę, jelita, zmiany w nerkach, z tego co pamiętam z opisu, śledziona jest jednym z nielicznych niezmienionych narządów. Pies ma dietę lekkostrawną, a mimo tego i mimo kilkukrotnego testowania różnych leków zapalenia jelit i trzustki nawracają, dochodzą zmiany w kolejnych narządach. Przyczyna jest nieznana. Ktokolwiek zna mojego psa, od treserki przez innych znajomych wie, że pies na milion procent nie mógł się zatruć bo jedzenie NIGDY nie było dla niego atrakcyjne. Zastanawiam się teraz czy problem pojawił się w 2 roku życia, czy może powoli nawarstwiał się przez te dwa lata, bo i teraz zdarzają nam się poprawne wyniki niektórych badań raz na jakiś czas. Nie wiem i wiem że się nie dowiem czy coś się stało, czy może podobne przypadki już się pojawiały wśród psów spokrewnionych z moim. Jedyne co mogę poradzić jeśli ktoś trafi na nasz wątek, to sprawdzajcie dokładnie hodowle. To że są w ZK niczego nie dowodzi. Pytajcie o kontakty hodowców z kupującymi, dobry hodowca wie co się dzieje u jego psów, wie jaki jest stan ich zdrowia i nie zataja niczego. Kto chce znajdzie nas, ale raczej nie tutaj. Miszek jest moim największym marzeniem, które miało żyć wiele lat, między innymi pod tym kątem była dobierana rasa, więc nie chcę tutaj tracić czasu, a liczę się z oburzeniem jakie może moja wiadomość wywołać. Kto chce wiedzieć więcej, znajdzie nas bez problemu. A ja nikomu nie życzę tego co przechodzimy od roku. Oby wasze psy żyły długo w dobrym zdrowiu. Pozdrawiamy serdecznie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pusia
homo sapiens



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 5255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Slask

PostWysłany: Czw 17:55, 16 Cze 2016    Temat postu:

A w jakim wieku pies do Was trafił ? Co do zmian na jadrach to rzeczywiscie wczesnie, ale to sie niestety zdarza. Kolezanki suczka dostala ropomacicza przy 1 cieczce, a to też jest rzadkosc. To byl ON. Zostala wysterylizowana i dozyla 16 lat Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tulasy
homo sapiens



Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 5657
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 14:36, 21 Cze 2016    Temat postu:

Bardzo złe informacje o naszym "turyście" Miszku
Jak jest tak poważnie to skonsultujcie z jakimś jeszcze weterynarzami z byłej Akademii Rolniczej w Lublinie czy Warszawie
To aż sie wydaje nie prawdopodobne, żeby miał aż tyle schorzeń
Czy mógł sie czymś podtruć ? bo o wykładaniu trutek juz słyszałam
Trzymam kciuki za Was i Miszkę
Basia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mad
homo habilis



Dołączył: 02 Wrz 2016
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Września
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:27, 02 Wrz 2016    Temat postu:

siemka napisał:
Dziś Miszek miał kastrację. Od zawsze był niesamowicie pobudzony seksualnie, na usg można było zauważyć ostatnio zmiany w jądrze, które postępowały, więc zdecydowaliśmy się usunąć oba, bo i prostata była powiększona, co nie jest normą u 3 letniego psa. Niestety na tym nie koniec. Odkąd Misz zaczął chorować przeszło rok temu powolutku jest coraz gorzej. Na dzień dzisiejszy, sytuacja wygląda z grubsza tak: 3 latka- kastracja z przyczyn zdrowotnych. Jedno jądro nadreaktywne i zmienione patologicznie. Amylaza trzustkowa- podwyższona nie wiadomo o ile, bo przekroczyła skalę jaką dysponował sprzęt. Fosfataza wątrobowa- norma przekroczona, stan zapalny jelit ciągle się utrzymuje, zmiany w nerkach i pewnie również w pozostałych narządach zgodnie z poprzednimi wynikami usg. Pies, który nie mógł się zatruć "wciągając coś z ziemi", bo zwyczajnie nie miał apetytu odkąd do nas trafił, ma schorowaną trzustkę, jelita, zmiany w nerkach, z tego co pamiętam z opisu, śledziona jest jednym z nielicznych niezmienionych narządów. Pies ma dietę lekkostrawną, a mimo tego i mimo kilkukrotnego testowania różnych leków zapalenia jelit i trzustki nawracają, dochodzą zmiany w kolejnych narządach. Przyczyna jest nieznana. Ktokolwiek zna mojego psa, od treserki przez innych znajomych wie, że pies na milion procent nie mógł się zatruć bo jedzenie NIGDY nie było dla niego atrakcyjne. Zastanawiam się teraz czy problem pojawił się w 2 roku życia, czy może powoli nawarstwiał się przez te dwa lata, bo i teraz zdarzają nam się poprawne wyniki niektórych badań raz na jakiś czas. Nie wiem i wiem że się nie dowiem czy coś się stało, czy może podobne przypadki już się pojawiały wśród psów spokrewnionych z moim. Jedyne co mogę poradzić jeśli ktoś trafi na nasz wątek, to sprawdzajcie dokładnie hodowle. To że są w ZK niczego nie dowodzi. Pytajcie o kontakty hodowców z kupującymi, dobry hodowca wie co się dzieje u jego psów, wie jaki jest stan ich zdrowia i nie zataja niczego. Kto chce znajdzie nas, ale raczej nie tutaj. Miszek jest moim największym marzeniem, które miało żyć wiele lat, między innymi pod tym kątem była dobierana rasa, więc nie chcę tutaj tracić czasu, a liczę się z oburzeniem jakie może moja wiadomość wywołać. Kto chce wiedzieć więcej, znajdzie nas bez problemu. A ja nikomu nie życzę tego co przechodzimy od roku. Oby wasze psy żyły długo w dobrym zdrowiu. Pozdrawiamy serdecznie.


Właśnie jak pisałam (nie wiem czy ktoś czytał) mam prawdopodobnie brata Miszka. Piszę prawdopodobne, ponieważ mam tylko jego książeczkę zdrowia (tatuaż w pachwinie na upartego da się odczytać). W książeczce niestety widać jak bardzo właściciele się o niego troszczyli. Jest wykastrowany (powodu nie znam). Poza tym mam wrażenie, że to okaz zdrowia, wulkan energii. Po przyjeździe (w czerwcu) był zbadany ogólnie przez weterynarza i nic podejrzanego nie zauważono. Jest towarzyszem samoyeda ( 8 lat) i czasami widzę, że samek jest nim zmęczony (mimo, że do leniuchów nie należy).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pusia
homo sapiens



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 5255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Slask

PostWysłany: Sob 0:20, 03 Wrz 2016    Temat postu:

super Smile A co sie stalo z jego metryczka ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mad
homo habilis



Dołączył: 02 Wrz 2016
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Września
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:58, 03 Wrz 2016    Temat postu:

Pusia napisał:
super Smile A co sie stalo z jego metryczka ?


Podobno jeszcze wcześniejsi właściciele mieli dosłać i nie dosłali. W książeczce ma Jimmy Patland, data urodzenia 01.03.2013r. No i tatuaż w pachwinie. Żeby go odczytać musiałabym wygolić mu sierść, ale po co?
Zastanawiam się tylko dlaczego ludzie biorą psy, a później oddają, bo okazuje się, że to stworzenie z charakterem, a nie pluszowy miś. Jimmy ma napady "głupawki" jak to nazywam, czyli szczeka, szarpie za nogawki, rękawy. Jednak cierpliwość i konsekwentne pokazywanie mu, że to mi się nie podoba robi swoje. Przez niespełna trzy miesiące stał się zupełnie innym psem. Nawet sąsiedzi to zauważyli. Najważniejsze jednak, że dogadują się z Tobim (samoyedem). Tobi to taki psi książę Very Happy , szlachetny rycerz, pełen odwagi i uporu, ale nie skrzywdzi słabszego. Myślę, że to właśnie on w dużej mierze pomógł nam ukierunkować w dobrą stronę Jimmyego Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margherita
homo sapiens



Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 2355
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puszcza Mariańska/Żyrardów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:27, 03 Wrz 2016    Temat postu:

Ano wlasnie nowi wlasciciele maja problemy bo szpice to rasa z charakterem a wlasciwie z charakterkiem Smile
Dlatego zawsze zawsze staram sie przekazac chetnym caly szpicowy charakterek a nawet lekko przegiąć w złą strone ich charakter bo lepiej jak ktos zrezygnuje wczesniej niz potem szuka domu podrostkowi lub doroslemu psu bo nie poradził sobie z uparciuszkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum miłośników rasy Strona Główna -> Galeria zdjęć Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 14, 15, 16  Następny
Strona 15 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin